Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 marca 2014

"Każdy koń owiany jest źdźbłem tajemnicy" Rozdział 12

Znowu zaniedbuję bloga. Niech mnie ktoś porządnie trzepnie...
----------------------------------------------------------------------------
     Iza leniwie otworzyła oczy. Od razu skrzywiła się, gdyż światło dokładnie padało na jej twarz. Próbowała się jeszcze nakryć kołdrą, lecz złośliwy budzik gwałtownie wyrwał ją z marzeń o jeszcze kilku minutach przyjemnego snu. Delikatnie usiadła i przeciągnęła się. Jeszcze chwilę przyglądała się widokowi zza okna, po czym wstała i założyła kapcie. Tępym wzrokiem wyciągnęła kilka ubrań z szafy i założyła je na siebie. Wczorajsze ubrania, których nie posprzątała z powodu lenistwa, włożyła do wiklinowego kosza, a ten zaniosła do łazienki. Będąc w łazience, umyła zęby i wyczesała włosy. Na orzeźwienie polała twarz wodą. Zimna kranówka od razu podniosła ją na nogi. Gdy była już wyspana, poszła do kuchni w celu zaparzenia herbaty. Zręcznie nalała do czajnika wody, po czym próbowała zapalić gaz. Musiała się z tym nieźle natrudzić, ponieważ starodawna zapalniczka nie chciała zapalić. Gdy w końcu jej się to udało, weszła do salonu. Wieczorem słyszała wiele krzyków należących do Claudii i Janka, przez które nie mogła zasnąć. Zastanawiała się ile procent pokoju, będzie musiała po nich sprzątać. Niestety Iza musiała się rozczarować. Salon był czystszy niż kiedykolwiek wcześniej. Prawdopodobnie musiał go ktoś uporządkować. Ale kto? Jej przemyślenia przerwał głos reporterki z rannego programu informacyjnego. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, po czym wyłączyła telewizor. Odwracając się zobaczyła pewną osobliwą rzecz...
     Na kanapie leżał Janek. Jego czarne kosmyki spływały na jego czoło. Spał jak dziecko, delikatnie wpuszczając i wypuszczając powietrze przez usta. W jego objęciach spała Claudia. Nastolatka kurczowo trzymała koszulę chłopaka. Jej głowa przytulała się do jego torsu. Cała sytuacja była bardzo słodka. Iza uśmiechnęła się, pogłaskała parę po głowach, po czym poszła po komórkę. Gdy wróciła zrobiła szybko zdjęcie i pobiegła do kuchni, ponieważ woda już się zagotowała. Pisk czajnika był tak głośny, że zbudził śpiących nastolatków. Iza zauroczona widzianym przed chwilą obrazkiem, stała w kuchni i lała wrzątek do szklanek. Nagle usłyszała wrzask obojga nastolatków...
-------------------------------------------------------------------
Dzisiaj jak sami widzicie zero dialogów, ale za to Iza ma już twarde dowody, że nasi główni bohaterowie coś do siebie czują. Dzisiaj nie będę się jakoś rozpisywać z notką autorską, więc... Pa! Do następnego rozdziału! ;)

wtorek, 11 marca 2014

"Każdy koń jest źdźbłem tajemnicy" Rozdział 11

Już 5 tys. wyświetleń ^^ Jaram się tym jak mysz serem... Tyle, że nie jestem myszą... i... nienawidzę żółtego sera... no... a z resztą... nieważne...
------------------------------------------------
- To co oglądamy?- zapytała Claudia, patrząc znużonym wzrokiem na ekran telewizora.
- Najlepiej Czarnego Księcia- odrzekł Janek swym nader sarkastycznym głosem.- Przynajmniej zobaczę jak ryczysz.
   Claudia spojrzała na chłopaka, po czym rzekła:
- A więc oglądamy pierwszy, lepszy film na moim ulubionym kanale telewizyjnym.
- A wiesz przynajmniej co tam leci?- spytał nastolatek, nadal siedząc na kanapie koło morderczyni królików (notka autorska: Claudia ma nowe przezwisko, sama dokładnie nie wiem skąd się wzięło... Ale jest fajne...), która zajęta była gapieniem się w telewizor.
   Dziewczyna spojrzała na Janka, po czym włączyła HTC (Hiszpańska Telewizja Cyfrowa- wymyślona telewizja, raczej takiej w Hiszpanii nie ma). Przeraziła się czytając tytuł następnego filmu:
- Koszmar z ulicy Wiązów III: Wojownicy snów... O Boże...
- Wkopałaś się...- rzekł chłopak.
- Cicho... Przecież wiem...
- Zrobimy misia na uspokojenie?- powiedział Janek, modulując głos na bardzo słodki... za słodki...
   Claudia spojrzała na krajobraz zza oknem. Była już noc. Ogromny księżyc nie zasłaniała żadna chmura. Wisiał on tylko na nieboskłonie i lśnił swym błękitnawym blaskiem. W pokoju dało się już słyszeć krzyki bohaterów horroru. Następnie spojrzała na chłopaka. Jego oczy lśniły od światła telewizora i wwiercały się w Claudię. Dziewczyna przez chwilę zapłonęła ogromnym rumieńcem, na jej szczęście było tak ciemno, że Janek tego nie zauważył. Claudia szybko wzięła się w garść i rzekła swym chłodnym tonem:
- Chyba śnisz...
- Oj, Claudia, no weź... Iza nie patrzy. Zamknęła się w swoim pokoju i raczej stamtąd za szybko nie wyjdzie. Nie musisz przy mnie udawać...
- Czego udawać?!- podniosła głos dziewczyna.
- Doskonale wiem, że w środku jesteś miłą i wrażliwą osóbką, która po prostu od urodzenia nienawidzi mężczyzn.
- Ty naprawdę niczego nie rozumiesz- posmutniała Claudia.
- To zrób misia.
- Ty chyba mi nigdy nie odpuścisz...
- Zrób misia!
- Raz kozie śmierć...- powiedziała dziewczyna głosem idącego pod gilotynę, po czym przytuliła chłopaka. (To się stało! Ona to zrobiła! Koniec świata nadchodzi!)

---------------------------------------------------------------------
Człowiek ma takie wspaniałe plany na ferie, a rodzina plany te psuje i rozdział wychodzi tydzień po feriach. Samo życie. Jak widzicie rozdział jest o wszystkim i o niczym, ale za to są postępy opowiadania. Rozdział (tak wiem) krótki, ale dzieje się dużo? Eee tam, na pewno coś tam jest ;) Ok, a więc oczekujcie następnego rozdziału w niedalekiej przyszłości, czyli wtedy kiedy będę miała czas.