Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 7

 Następny dzień wstał wyjątkowo wcześnie. Już od szóstej rano w pensjonacie słychać było szczęśliwe i fascynujące rozmowy na temat nauki w Jorvik, złośliwe chichoty "Klary and spółka" oraz okrzyki i przekomarzanie reszty obozowiczów na temat wstawania o szóstej rano. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie to co działo się w piwnicy...
***
-Magda...-mówiła Żaneta.- Czy jesteś pewna, że to tutaj?
-Oczywiście.
-Ale tak pewna, pewna?
-Tak, jestem pewna, pewna.
-Ale tak pewna, pewna, pewna?
-Żaneta! Czy ty masz coś ze wzrokiem, czy raczej nigdy stajni nie widziałaś?
-To zależy, bo akurat dzisiaj zgubiłam okulary-stwierdziła Żaneta.- Czy to pies?
-Eee.... To tabliczka z napisem "Wstęp wzbroniony!"-powiedziała Patrycja.
-Po co w stajni tabliczka z takim napisem?
-Eee... To ja wytłumaczę jej to później.
***
 -Jak tam polowanie?
-Dobrze. Może Mogut nie znalazł tyle zwierząt co powinien, ale jestem z niego dumny.
-Chyba nie przywykłeś do niego za bardzo?
-Oczywiście, że nie. To tylko żałosna istota nie warta uwagi. Może i przypomina moje koszmary, ale spójrzmy prawdzie w oczy... to tylko mała, bojaźliwa istotka z tendencją na zabijanie...
-Hmm... Wiedziałem, że się panu spodoba-odrzekł głos, po czym się uśmiechnął.- Mam dla ciebie nowe zadanie. A mianowicie...-tu głos mu się zawiesił.- Zabicie istoty czasu...
-Doskonale-powiedział mężczyzna, po czym zaśmiał się złowieszczo.
-----------------------------------------------------------------------
Witam! Wreszcie wróciłam z ferii. Dzisiaj też oto pojawił się taki tajemniczy dialog oraz "istota czasu". Jeśli macie jakieś propozycje jak mogłaby wyglądać, jak zachowywać, jaką posiadać moc i uosobienie to chętnie prosiłabym o emaile lub komentarze pod tym rozdziałem. Zależy mi na tym, gdyż pisałam to "na żywca", więc sama nie wiem co to za istota. Wiem tylko tyle, że to magiczny koń (coś jak verde, hades, trestale, pegaz, kelpie, jednorożec itp.). Heh, moja pokręcona logika, najpierw piszę, potem myślę, przez co opowiadanie ma nieścisłości.

Teraz taka mała informacja: Mam mało czasu, więc komentarze pod waszymi rozdziałami mogą pojawić się za parę dni.

Oraz pytanko do Koniowatej: O jaką grę ci chodziło w komentarzu pod rozdziałem 6? Chętnie bym pograła.
 

3 komentarze:

  1. Chodzi mi o "Stajnię Marzeń - Jesienny galop". Głównie przez fakt, iż spotkałam się tam z nazwami takimi jak: Claymore (wiem wiem u Ciebie było Claymont) i Jorvik, bo dokładnie tam odbywa się cała akcja gry. A żeby tego było mało zaintrygowało mnie to, że w Claymore jest zamek, w którym odbywa się jakiś turniej o.O Na prawdę nie grałaś? No w każdym razie rozdział fajny. Widzę, że podobnie do mnie u Ciebie również panuje ostatnio pomieszanie z poplątaniem ^^ Jeśli chodzi o "Istotę czasu" to nie wiem... może jakiś jasnosiwy pegaz, ogier, który potrafi przemieszczać się w czasie, władać nim i teleportować się... czy coś w tym stylu ;D Zapraszam do mnie na bloga, bo daaawno Cię nie było...^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa... Grałam w tą grę i inne części ( oprócz tej letniej). Tak, to z tej gry wzięłam nazwy. Jakoś ostatnio mam mało pomysłów na nazwy miejsc.

      Usuń
  2. Mam nadzieje, że nowy rozdział pojawi się niedługo. Będziesz mogła mieć pewność iż będę regularnie komentować :D
    Nominowałam cię od Versatile Blogger Award.
    Więcej na moim blogu:
    http://my-horse-my-champion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń