Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 6

Drewniane ściany, szkarłatne tkaniny, wyblakłe kolory, duże okna, tak wyglądała sień. Straszliwa atmosfera panoszyła się po pensjonacie.  Obrazy były różne. Niektóre przedstawiały martwą naturę, inne krajobrazy lub portrety. Jednak każdy zawierał coś dziwnego. Magda nie wiedziała co takiego, ale miała pewne odczucie, które przekonywało ją, że obrazy są inne. Nie próbowała się podzielić tą wiadomością z przyjaciółkami, gdyż one były zajęte. Bała się też, czy przypadkiem nie wyśmieją jej słów. W tej chwili Linda otworzyła pięknie zdobione drzwi. Pomieszczenie zza nich wyglądało podobnie co sień. W prawym rogu znajdował się kominek. Na przeciwko niego stała wielka czerwona kanapa i mały, rzeźbiony stolik. Całość wyglądała przytulnie, jednak nadal było coś niepokojącego, co wyczuwała jedynie Magda.
-Witajcie w pensjonacie- powiedziała Linda.- Za chwilę poznacie właściciela, pana Antoniego Kwardyckiego. Później będziecie mogli rozpakować się.
***
 Obozowicze czekali w salonie na właściciela "Brzozowego Zagajnika". Po paru minutach przyszedł. Jego zgorzkniały wyraz twarzy od razu przykuł uwagę przyjaciółek. Czarne włosy, dotknięte już lekką siwizną, błyszczały w świetle żyrandola. W pierwszej chwili jego ubiór przypominał... szlafrok. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się można było zauważyć białą koszulę, czerwoną muchę i długi płaszcz koloru ziemi. Jego oczy wyrażały wszystko, od szyderczego śmiechu po dwulicowość. Uśmiechnął się i wytłumaczył co wolno robić, a czego nie. Powoli powiedział cały plan kolonii, po czym wyszedł, zostawiając zdezorientowanych obozowiczów w salonie.
-Coś mi się wydaje, że to raczej będzie obóz karny, niż jeździecki- poinformowała Żaneta.
-Raczej nie dla nas. Spójrz na resztę naszych "kolegów"- zbagatelizowała Patrycja.
-Chodźcie-pośpieszyła przyjaciółki Magda.- Jeśli będziecie się tak włóczyć, to dostaniemy jakiś "gorszy" pokój.
***
 Po kilku minutach Magda, Patrycja i Żaneta znalazły idealny pokój. Rozejrzały się po okolicy i w spokoju zajęły łóżka.
-Popatrzcie na widoki. Są cudne- poinformowała Mari.
-Rzeczywiście są nieziemskie- zgodziła się Magda.
 Zza okna rozpościerał się widok gór. Wszędzie rosły brzozy, mimo, że był środek zimy jeszcze niektóre nie zrzuciły liści. Z nieba zaczął padać śnieg, delikatne płatki, gdy tylko dotknęły policzka Patrycji, rozpuściły się.
-Wiecie co myślę?-zapytała Pati.- Cały ten krajobraz jest dziwny. Jest środek zimy, a niektóre drzewa nie zrzuciły liści. Niektóre są nawet jeszcze zielone. Popatrzcie tam- wskazała palcem światło, które lśniło parę kilometrów dalej.- Tam jest jezioro na którym pływa łódka. To jest niemożliwe. Jest minus 15 stopni Celsjusza. W takiej temperaturze powietrza, jezioro powinno zamarznąć. Przez co nikt ani nic nie mogłoby na nim płynąć. A ta łódka pływa. To niedorzeczne. To jakiś lodołamacz czy co?!
-Jak ty możesz widzieć taką małą łódkę?- zapytała Żaneta.
-Jestem dalekowidzem i nie wzięłam okularów. Mam soczewki, ale nie mam zamiaru ich nosić. Moja koleżanka przez nie oślepła.
-Chodźmy spać- poprosiła Magda.- Jest już dwudziesta druga.
-Jasne już idziemy.
***
-Panie Antoni! Czekam do północy. Jeśli nie przybędzie pan w wyznaczonym czasie to koniec naszej umowy.
-Będzie pan zadowolony z łowów. Trzeba jednak przyznać, że Mogut nie chce współpracować.
-Spokojnie, niedługo znajdzie to czego potrzebuje...
-------------------------------------------------------------------------------------------
 
Wybaczcie, że długo nie było rozdziału. Internet padł i nie chciał się połączyć przez trzy dni (znowu). Na szczęście dzisiaj się połączył.
 
Mam jeszcze jedną informację. Przez tydzień mnie nie będzie. Jadę do dziadków, na wieś, bez Internetu. Dobra wiadomość jest taka, że zawszę jak tam jadę to dostaję weny, więc czekajcie na następne rozdziały, które będą coraz bardziej tajemnicze.

Życzę wam dobrych i bezpiecznych ferii.

3 komentarze:

  1. Uuu... A cóż to za tajemnicza rozmowa pod koniec rozdziału? Hehe.. lodołamacz xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, nie powiem..
    Zaintrygował mnie zarówno pan Antoni jak i jego tajemnicza rozmowa pod koniec rozdziału. Czekam na ciąg dalszy, bo widzę, że pojawia się tu nasz kochany Modut-dementor ^^
    Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku.
    Keiko.

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja nie mogę! W końcu dodałaś, och jak mi miło ;) Moją uwagę również przykuł ten ostatni dialog, no ale niestety dowiem się dopiero za tydzień... Szałwia taki zbieg okoliczności, grałam ostatni w bardzo fajną grę. Zaintrygowało mnie kilka nazw oraz ich podobieństwo do... no i tak chyba już wiesz ;D W każdym razie gra jest świetna. Na koniec, dziękuję za życzenia, które w moim przypadku są zbyteczne, gdyż, iż, ponieważ dzisiaj mi się ferie skończyły -.- Nienawidzę tych pierwszych dni po wolnym. To powolne zwlekanie się z łóżka, konieczność zrobienia wszystkiego w pośpiechu i te ograniczenia... ech dużo by jeszcze narzekać, ale nie czas i miejsce na to. Tobie za to życzę mile spędzonych ferii i do usłyszenia...^^

    OdpowiedzUsuń