Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 8

-Wyszczotkujcie i osiodłajcie konie, a później spotkamy się na padoku- poleciła instruktorka, Beata.

   Beata była młodą, dwudziestoletnią kobietą. Urodą przypominała Szwedkę. Blond włosy, błękitne oczy i zimny, stanowczy głos robiły z niej instruktorkę idealną. Może nie była mistrzynią w swoim fachu, ale jej poziom był wysoki. Bez trudu dała wszystkim do zrozumienia, że muszą się starać, bo inaczej nie dożyją trzech lekcji z Beatą.

   Gdy wszyscy pobiegli po rząd jeździecki, co było trudne dla większości uczniów, instruktorka uważnie oglądała ich poczynania. Najbardziej spodobały jej się Magda, Żaneta, Patrycja i ...
***
-Ileż to ja czekałam na ten obóz!- powiedziała podekscytowana Żaneta.- Pomyślcie... Codziennie lekcje z ujeżdżenia, nauka skoków, cross, jeździectwo "western". Nie mówiąc już o systemie TTouch...
-Każda z nas podziela twoje zdanie...- zgodziła się Patrycja.- Jednak coś mnie niepokoi...
-Co takiego?- zapytała Magda.
-Jak wiecie...- zaczęła Pati.- Mam specyficzny rodzaj snu. Zasypiam o godzinie bodajże dwudziestej drugiej, a budzę się o piątej nad ranem.
-Oczywiście, że wiemy. Ale co jest nie tak?
-Dzisiaj obudziłam się o szóstej, jednak byłam strasznie niewyspana. Wy musiałyście mnie budzić. To NIE jest normalne!
-Może to przez zmianę powietrza albo inne ciśnienie?-zaproponowała Żaneta.
-Nie... Przez większość swojego życia podróżowałam z ojcem po świecie. Budziłam się o piątej od ZAWSZE! Zawsze chodziłam jak w zegarku...
-Wiecie co? Lepiej przestańmy rozmawiać, bo my właśnie w tej oto chwili nie chodzimy jak w zegarku- poinformowała Magda.
-Co masz na myśli?
-Jest już ósma...
-Co?!- krzyknęła Patrycja.
-Sama spójrz.
Pati rzuciła się w stronę zegarka. Chwytając rękę Magdy, spojrzała na godzinę.
-Szósta trzydzieści... Czemu mnie tak straszysz?
-Ja... Ja...- Magda zdumiała się.- Przed chwilą na moim zegarku wyświetlała się godzina ósma. Mówię serio... Żaneta może potwierdzić... Prawda Żaneta?
-...
-Żaneta? Słyszysz mnie?
Patrycja i Magda spojrzały na koleżankę, która stała jak słup soli i mamrotała coś pod nosem. Prawą ręką wskazywała zegar.
-Mari? Co się stało?
-Spójrzcie...- wyszeptała.
----------------------------------------------------------
I oto 8 rozdział. Pomyślałam, że wrzucę go wcześniej (zadośćuczynienie za nieobecność), a następny wrzucę w sobotę.
 

3 komentarze:

  1. Czemu wszystko musi być takie tajemnicze? Oczywiście to dobrze :D
    Co jest przy tym zegarze, czy gdzieś indziej, że Żaneta stała jak wryta?
    Szyyyyyyyyybko nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Thanks! Thank you very much! This chapter is wonderful! You know, I love your story and I very happy because you back! Thank you again and see you soon...^^

    PS Oh my God! Ja umiem angielski o.O Aaaa to dlatego biorę udział w siedmiu konkursach xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaa! Miało być Thank you so much, a nie very much... och ja głupia T.T

      Usuń