Patrycja tłumaczyła właścicielowi fabryki agletów, że taka parada konna spodoba się każdemu. Być może zdobędzie on nowych sponsorów, na przykład firmę Adidas. Powoli mężczyzna zaczął się przekonywać do tego pomysłu. Zapytałyśmy, czy mógłby dać nam zgodę na prowadzenie takiego jak to określiła Patrycja ,,mini-biznesu". Bez problemu zgodził się i orzekł, że następnym razem jak będzie próbował zorganizować imprezę okolicznościową to będzie wybierał tylko firmę ojca Patrycji i mojego.
***
-No i proszę. Wszystko się jakoś ułożyło. Teraz musimy tylko czekać na zgłoszenia do parady. One też będą trochę kosztować-oznajmił ojciec Pati.
-A ile dokładnie?-zapytałam.
-Dwa, trzy złote. Maksymalnie pięć.
-Czyli, że możemy uzbierać ze sto złotych.
-Jeśli dobrze licząc to tak.
-Ale i tak jest spora szansa na zamknięcie stadniny.
-Magda rozchmurz się, jeśli chcesz to pójdziemy wszyscy na pizzę. Ja płacę- odezwał się ojciec Pati.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz